W ten weekend byłam w Starym Sączu kleić 3 dziewczyny.
Trafiły mi się
fajne oczka: jedne z mega króciutkimi i cienkimi rzęskami, drugie dłuugaśne i
grube, trzecie takie pośrednie. Miałam co ćwiczyć :)
Blondyneczka z króciutkimi rzęskami chciała mocno, dużo i ostro, bo na co dzień się mocno maluje. Jednak jej rzęsy naturalne nie wytrzymałyby takiego obciążenia, dlatego założyłam mix 0,10 i 0,12 8-9-10-11-9 podkręcenie B. Uśmiech dziewczyny mówi sam za siebie :)
Druga dziewczyna ma swoje rzęsy o długości 13 ! Grube i dużo. Z racji że rzęsy były robione na wesele za tydzień zdecydowałam się dać jej 0,15 C 10-11-12-13-11. Ciekawe było dla mnie to, że ma gęstsze rzęsy od strony noska niż od zewnątrz. Widać to na zdjęciu z góry. Na otwartym oku tego nie widać. Liczę że będzie chciała rzęsy na stałe,bo cudnie w nich wygląda ! Do noszenia na co dzień zeszłabym z grubości na 0,12 a tą rzadszą część oczu dogęściła 2:1. No ale zobaczymy ;)
Trzecią kleiło mi się ją najlepiej. Chciała kocie oko,
ale nie zgodziłam się, bo kształt oczu nie predysponuje do tego. Wyszedłby efekt smutnego oka. Założyłam swoje ukochane
0,12 B 9-10-11-12-10. Zarówno efekt końcowy jak i dźwięki jakie wydawała po aplikacji przed lustrem bardzo mi się podobały :D
Ogólnie jestem z weekendu bardzo zadowolona. Miałam okazję popracować na rzęsach skrajnie różnych i wypróbować nowe materiały, które niedawno zagościły w moim kuferku. Za dwa tygodnie jadę do dziewczyn na uzupełnienie. Podobno szykuje mi się na ten termin kolejna aplikacja, tym razem na kobiecie dojrzałej, która była przeciwniczką przedłużanych rzęs - do czasu aż nie zobaczyła swoich córek po zabiegu :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz